Kino Wanda i Wierzynek
Przy Kinie Wanda, a dzisiejszych delikatesach (sic!) chowano ofiary miejskiego kata, był to tzw. "cmentarz ściętych"
W 1406 roku Andrzej Wierzynek został ścięty i pochowany w niepoświęconej ziemi. Mimo, że był członkiem jednego z najznamienitszych krakowskich rodów. Rodzinie Wierzynków zazdroszczono sławy i wpływów, których znakiem było zorganizowanie słynnej uczty dla zagranicznych władców- gości króla Kazimierza Wielkiego
Jako człowiek zaufany, jeden z trzech rajców miał nieograniczony dostęp do miejskiej kasy. Często reprezentował interesy Krakowa za granicą, więc chętnie sięgał do skarbczyka. I co ciekawie, nikt specjalnie go z tych pieniędzy nie rozliczał. Raz, jeden z rajców zauważył, że Wierzynek brał pieniądze, do sakwy wkładał tylko
jakąś część, a resztę sakiewek chował w zanadrzu. Podstawiono na niego pułapkę. Oznaczono specjalną pieczęcią sakwy ze skarbca. Gdy po raz kolejny brał pieniądze dla siebie, nakryto go! Przestraszył się tak bardzo, że z rękawa wypadł mu skradziony mieszek. Poszedł pod sąd, przyznał się do winy, stwierdzając, że może mu to pomóc.
Jednak, przed sadem stanął z mieszkami zawieszonymi wokół szyi na znak popełnionego przestępstwa.
Przyznał się nie tylko do kradzieży, na której go przyłapano, ale i do wielu innych. Jego wytłumaczenie:
- Długo i wiernie służyłem miastu, a za to żadnej nie miałem zapłaty. A gdy widziałem, że nikt mię tego nagrodzić nie myśli, chciałem sam sobie zapłacić - stwierdził rozbrajająco. - Wyznaję, że i te tu pieniądze i inne często brałem, nie by kraść, lecz za moje usługi. Gdyby moje trudy chciano wynagrodzić, mało by na to było i tysiąca grzywien - wywodził przed sądem. Prawo magdeburskie, według którego go wówczas sądzono, było surowe dla złodziei. Szczególnie dla tych złapanych na gorącym uczynku.
Sądzeni "gorącym prawem" byli oceniani niezwłocznie i nie mieli prawa odwołania.
Wobec Wierzynka orzeczono karę śmierci. Tak strasznie się śpieszono z jej wykonaniem, że nie tylko nie poproszono w tej sprawie o ocenę króla, ale też nie dano skazańcowi przed śmiercią się wyspowiadać. Ta decyzja była wówczas skandaliczna.
Wierzynka pochowano w niepoświęconej ziemi, za murami miasta, na rogu dzisiejszych ulic Dominikańskiej i św. Gertrudy.
A w miejscu, gdzie pochowano Wierzynka (na tzw. cmentarzu ściętych) jego syn wzniósł kościółek św. Gertrudy. Do końca XVIIIw chowano wokół niego ofiary miejskiego kata.
W 1912 r. tuż przy cmentarzu powstało najstarsze kino Krakowa - Wanda, które przez prawie sto lat zabawiało krakowian wyszukanym repertuarem i gościło wielu filmowców.
Kino niestety już zamknięto.
Z własnego doświadczenia wiemy, że nadal można zamówić taksówkę pod Kino Wanda, spróbujcie ;)
źródło: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/625307,jak-wydawano-wyroki-na-rogu-sw-gertrudy-i-dominikanskiej,id,t.html
foto: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/51,53581,5688987.html?i=2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz